W stronę samodzielności
Nie można być wolnym, jeśli nie jest się samodzielnym. Zatem, aby dziecko zdobyło niezależność, jego aktywne oznaki wolności osobistej muszą być akceptowane od najwcześniejszego dzieciństwa.
Maria Montesori, “Odkrycie dziecka”
Samodzielność nie pojawia się magicznie po przekroczeniu 18 tych urodzin. To proces, który trwa. W dużym stopniu zależy od rodzica, jego postawy i pracy nad sobą.
Przychodzi taki moment, w którym potrzebujesz przestać przejmować odpowiedzialność za dziecko by w przyszłości mieć przed sobą zaradne życiowo dziecko. Jeżeli Ty potrzebujesz podzielić się odpowiedzialnością to oznacza, że Twoje dziecko potrzebuje wziąć jej część. Bez podzielenia się jej zakresem trudno rozpocząć naukę samodzielności.
Przed Tobą jest oddanie w ręce dziecka tego co należy do niego i do czego jest gotowe.
Życie to podróż i każdy z nas ma swój plecak. Każdy pakuje do niego tyle, ile jest w stanie ponieść. Jedni lubią jak plecak jest ciężki, a inni wolą nieść nieco lżejszy. To indywidualna kwestia.
Kiedy Ty bierzesz nie swoją cześć odpowiedzialności za słowa, czyny, działania, obowiązki Twojego dziecka, dopakowujesz do swojego plecaka dodatkowe obciążenie. A Twój plecak przecież już jest kompletny.
Czasami, może nawet nie wiesz kiedy, okazuje się, że dźwigasz już dwa plecaki i jeszcze dziecko na rękach. Sama podróż jest przyjemna, ale jednak droga męczy i wpływa na całe Twoje ciało, duszę i umysł. Co w sytuacji, kiedy NADbagaż dodatkowo obciąża? Dzieje się pewnie tak, że Ty jesteś przemęczona, może nawet sfrustrowana, a ktoś inny nie wie o co Ci chodzi, kiedy się denerwujesz i wściekasz.
Jeśli czujesz się zmęczona tą sytuacją, zdejmij bagaże. Trudno jest opracować nowy plan, wytyczyć nową ścieżkę w „pełnym rynsztunku” bez chwili oddechu. Postanowiłaś, że chcesz zmiany, ale okazuje się, że Twoje dziecko nie umie „stanąć na własnych nogach” i wziąć swojego bagażu. Niosłaś go tak długo, że nie wie jak to się robi. Do tej pory robiłaś wszystko za niego. Ono teraz jest niczym marionetka. Pociągasz ją za sznureczki i działa. Nie pociągasz, nic się nie dzieje. Bywa i tak, że czasami daje się sterować bez problemu i posłusznie robi wszystko co jej mówisz, a czasami, mimo że Twoja ręka pociąga za inna nitkę, marionetka buntuje się.
Pytanie: Ile walizek dźwigasz?
Twoja odpowiedź:
Pytanie: Czy w Twoim bagażu są tylko Twoje rzeczy?
Twoja odpowiedź:
Daj sobie czas i zrozumienie. Zatrzymaj się i pomyśl świadomie o miejscu, w którym jesteś dzisiaj jako mama. Jako rodzic. Jaki to punkt?
Jak wyczuć, który moment jest najbardziej odpowiedni by podzielić się odpowiedzialnością? Przyjrzyj się sobie i swoim reakcjom.
Jeśli jesteś:
- nerwowa,
- zrzędliwa,
- powtarzasz i prosisz w kółko o to samo,
- często bywasz sfrustrowana,
- masz zbyt dużo obowiązków i nie wyrabiasz się z nimi,
- szykujesz się do wyjścia i widzisz że wszyscy są gotowi ,tylko Ty stoisz w „podomce”,
- wracasz z pracy i w głowie masz jeszcze wiele punktów w domu do zrobienia, a Twoi bliscy w tym
czasie wypoczywają, - bywają dni, że Twoja cierpliwość prawie nie istnieje,
- jesteś nieuważna, słabo z Twoją koncentracją,
- zapominasz zadbać o siebie i o związek,
- nie masz kiedy zjeść ciepłego posiłku,
- jesteś marudna i narzekająca,
- najczęściej to Ty podnosisz głos i się denerwujesz,
- masz niekontrolowane wybuchy emocji,
- towarzyszy Ci poczucie, że jesteś „niezastąpiona” bo w domu to Ty jesteś: kucharką, sprzątaczką, pielęgniarką, nianią, osobą od prowadzenia edukacji domowej, robienia zakupów, szykowania ubrań, prasowania. W inne dni spełniasz się jako: fryzjerka, szewc, fizjoterapeuta, lekarz, rodzinny psycholog, bankowiec, konsultant wszystkich specjalistów, którzy pracują z dzieckiem, koordynator
wszystkich diagnoz i badań medycznopsychologicznych. Menager domowej korporacji! - jesteś w ciągłej gotowości i nie masz, kiedy pomyśleć o sobie,
- sterowanie i instruowanie jest zawsze z Tobą,
- wiesz wszystko, łącznie z tym kto kiedy gdzie ma zajęcia, kto gdzie jedzie, gdzie ma urodziny kolega/koleżanka z grupy,
- znasz położenie nie swoich majtek, skarpetek, piżam zapasowych i pościeli lepiej niż właściciel,
- tylko Ty wiesz gdzie są soczki, wody, syropy, kiedy są drzemki, co ma dziecko włożyć i kiedy do plecaka, co dzisiaj zjeść, ubrać się i jakie buty włożyć
- kontrolujesz czy założył spodnie, czapkę, czy posprzątał, czy uczesał włosy, czy się umył, sprawdzasz czy wytarł dokładnie ciało po kąpieli, czy oby na pewno szczeliny między palcami są też wysuszone, gdzie i z kim idzie, czy jest w 100% bezpieczne, czy dobrze się bawi, czy ma zajęcie, czy się nudzi, czy przeprosił kolegę, którego przewrócił, czy z odpowiedniej strony wszedł na
zjeżdżalnie/drzewo/małpi gaj.
Bez Ciebie jak bez ręki! Wiesz i robisz wszystko.
Pytanie: Czy taka chciałaś być?
Twoja odpowiedź:
Pytanie: Czy dobrze się czujesz w obecnej sytuacji?
Twoja odpowiedź:
ODPOWIEDZIALNOŚĆ
Z jakiego powodu tyle jest na Twojej głowie?
Powodów jest pewnie wiele, a ich źródłem mogą być początki rodzicielstwa, przytłoczenie na starcie, komplikacje przy porodzie, złe rokowania, diagnoza, konsultacje ze specjalistami, niekończące się badania, załamanie zdrowia Twojego lub dziecka, poszukiwanie kolejnych „najlepszych specjalistów”, konsultacje z nimi, słuchanie „złotych rad” ludzi, którzy teoretycznie znają się na temacie i wiedzą najlepiej co powinnaś. Systematyczna rehabilitacja, by dziecko zrobiło kolejny krok milowy, zabiegi, operacje, bo „coś dalej nie gra”, brak zrozumienia i wsparcia ze strony bliskich, brak poczucia bezpieczeństwa finansowego, bo przecież żeby pomóc dziecku na już, nie chcesz/nie możesz czekać w kolejce 3/6/12/24 miesiące.
Ze strachu o stan zdrowia, życia, o stabilność rodziny wzięłaś na siebie zbyt dużo. A jak już sytuacja się unormowała, zdrowie jest względnie stabilne, nie umiesz rozpocząć zmiany. Bez poczucia bezpieczeństwa w tej kwestii trudno o racjonalne działanie. Może tak było u Ciebie? To pewnie tylko niektóre rzeczy, które destabilizują naturalny rytm rodzicielstwa.
Zamartwianie się i „trzymanie z tyłu głowy” obaw o to, co się może stać to najczęstsze lęki, które zabierają energię rodzicom i w zły sposób sterują życiem rodziny. Zamiast skupić się na budowaniu siebie, przejmujemy zbyt dużo odpowiedzialności za dziecko (tylko niemowlaczki potrzebują nas w 100% obecnych, zaangażowanych, zwartych i w ciągłej gotowości do działania). Każdy następny poziom rozwoju dziecka jest powolnym procesem oddawania odpowiedzialności dziecku.
Popełniane przez dziecko błędy są jego nauką. Może wyciągać z nich lekcje dla siebie i budować swoje doświadczenie, a może nie wyciągać lekcji i potrzebować więcej czasu i prób. Dopóki się uczy, ma prawo je popełniać. Brak błędów powoduje zastój, strach, lęk przed porażką i oceną innych ludzi. Dziecko przykłada się do przyjmowania wygodnej pozycji, która chroni przed błędami. Zrobienie czegoś samodzielnie, nauczenie się nowej rzeczy, wymaga czasu dla dziecka, a z Twojej strony sporo cierpliwości. Pośpiech generuje nerwy i frustrację z obu stron. Jeżeli chcesz mieć zaradne życiowo dziecko pozwól mu na błędy.
Stało się.
Nie zmienisz przeszłości.
To co możesz zrobić to próbować zawalczyć o siebie i dzień dzisiejszy, by odzyskać choć trochę równowagi i wejść na ścieżkę nauki dziecka życiowych kompetencji.
Może potrzebujesz zmienić kurs na Twój cel, a może tylko drogę, którą chciałaś do niego dojść.
Poniżej zobaczysz postać Dzielnego Sama. Ten chłopiec pokaże Ci drogę, którą pokonał, by wyjść z roli marionetki do osoby pełnej samodzielności i zaradności życiowej.
Odcinanie pierwszego sznurka – umiejętności wstępne
Dziecko jest odrębną od nas istotą. Choć „nasze”, to odkąd tylko budzi się w nim świadomość, ma własne zdanie.
Zdarza się, że ma zupełnie inny gust i upodobania. I to wspaniałe jak inni jesteśmy. W pakiecie z własnym zdaniem jest również odpowiedzialność. Twoje dziecko jest gotowe by wziąć na siebie to, co należy do niego. Odpowiedzialność w relacji jest po połowie dla każdej ze stron. 50% jest po Twojej stronie, a drugie 50% jest po stronie Twojego dziecka. Jeżeli proporcje są zachwiane, jedna ze stron odpuszcza. Nie czuje się zmotywowana do działania, a druga przejmuje jej część i zmierza w kierunku NADodpowiedzialności.
Od początku jesteś partnerem w relacji ze swoim dzieckiem. Liderem, który przewodzi jego rozwojowi. Kiedy ten mały człowiek z miesiąca na miesiąc staje się bardziej bystry, zaradny, kontaktowy, jest po prostu większy, to czas na pierwszy etap samodzielności – i to Ty temu procesowi dowodzisz. Może są jakieś perturbacje, może potrzebuje więcej czasu niż rówieśnicy, ale to czas nauki podstaw. Rytmu dnia i nocy. Samodzielnego snu. Stałego planu dnia odpowiedniego do wieku. Rytmicznego harmonogramu posiłków. Skupienia się na rozszerzaniu diety, by przejść każdy jej etap. Pracy nad samoregulacją (zarządzanie stresem, napięciem, emocjami, pobudzeniem i wyciszaniem się). Skupieniem uwagi, rozwojem ruchowym (kroki milowe, jazda na rowerze, wchodzenie i schodzenie po schodach) i treningiem czystości. Dajesz dziecku czas, przyzwolenie na popełnienia błędu i zrobienia czegoś całkowicie po swojemu. Jednocześnie ćwiczysz swoja cierpliwość i jesteś obok gotowa by wesprzeć. Dziecko zaczyna podejmować własne decyzje i polega wtedy na swoim zdaniu. Maleństwo, które przyniosłaś do domu było w pełni uzależnione od Ciebie. Teraz chce SAM. Być może nadal szuka potwierdzenia wzrokiem, czeka na Twoja aprobatę przy tych aktywnościach ale to czas jego decyzji. Jest nie pewne i nie ufa sobie dlatego czasami szuka zachęty i wsparcia. Zaufanie do siebie buduje się wtedy, kiedy podejmując działanie kończę je sukcesem. To pierwszy krok w stronę usamodzielnienia dziecka.
Uwalnianie drugiej ręki – umiejętności wsparcia siebie samego
Kiedy wszystkie poprzednie etapy masz za sobą czas na kolejny krok. Czas na ubieranie się, zadbanie o wygląd, nauczenie się korzystania z toalety, samodzielnego jedzenie i kąpania się. Może wszystkie te umiejętności nie będą następowały bezpośrednio po
sobie. Może będą się przeplatały. Wszystko zależy od indywidualnych zdolności dziecka. Nasze dziecko zaczyna samodzielnie działać.
Na tym etapie zaczynasz zauważać, że masz więcej czasu dla siebie i trochę lżejszą głowę. Są lub zdarzają się sytuacje o których nie potrzebujesz pamiętać bo dziecko robi to już samodzielnie. Nie musisz już 24 godziny na dobę myśleć: „co robi moje dziecko?”, „jak zapełnić mu każdą minutę zajęciem?”, „co spakować, co zabrać, czego będzie potrzebował?”, „w co go ubrać?”, „co podać?” „co zrobić do jedzenia?”. Możesz powoli zacząć odpuszczać swoją kontrolę. Choć boisz się o jego bezpieczeństwo, są sytuacje,
kiedy udowadnia Ci, że sobie poradzi sobie. Zaufaj i obserwuj co się dzieje. Twoje dziecko rośnie rozwija się i nawet jeśli zawiodło wcześniej, dzisiaj może być bardziej gotowe. Paraliżujący Cię lęk czy strach nie umacnia Was w relacji.
Uwalnianie nóg – umiejętności zabawy
Twoje dziecko może teraz zacząć pełniej oddychać. Może jest z nim więcej spontaniczności i chęci, inicjatywy. Uczy się właśnie jak sprawić sobie samemu radość. Może widzisz, że to czas na rozluźnienie i naukę relaksu. To bardzo ważna decyzja, dzięki której dziecko zaczyna odkrywać świat swoimi oczami. Jak tylko się czegoś nauczy, doświadczy czegoś nowego dzieli się tym. A jeśli tego nie robi, Ty obserwując jego postawę widzisz jak „rośnie” nabiera większej pewności siebie, siły i odwagi.
Odcinanie mentalnego sznurka – umiejętność dbania o siebie
Umiejętności takie jak sprzątanie, gotowanie czy pranie to elementy składające się na gotowość do samodzielnego mieszkania. Może nie całkowicie samodzielnego jeszcze na tym etapie ale skoro potrafi już się samodzielnie ubrać, zrobić sobie proste rzeczy do zjedzenia, zadba o swoja higienę, będzie umiał się zrelaksować, zaopiekować się swoimi emocjami to czas na kolejne kroki i trening. Bez prób i „przypalonego garnka” trudno o doświadczenie życiowe.
Pewnie zdarzy się, że przyjdzie i się popłacze, rzuci się na szyję, albo wybuchnie bez kontroli, kiedy coś nie pójdzie tak jak powinno. To jest zupełnie naturalne. Każdy człowiek się tak uczy. Nie zrażaj się i nie trać zaufania. Edison prawdopodobnie dziesięć tysięcy razy odkrywał błędy zanim zakończył projekt „żarówka”:-) Każda próba pozwala szukać przyczyny tego, co się stało i dlaczego?
W mózgu tworzą się nowe połączenia: źle stanąłem na krawężniku –> spadłem –> upadek bolał –> trzeba patrzeć pod nogi
Można by myśleć, że tu już jest prawdziwa wolność! Pewnie jak każdy rodzic tak i Ty masz obawę – to ten „sznurek” przy głowie dziecka. Czujesz strach, że dziecku może się coś stać. Że nie da sobie rady. Boisz się i być może wspiera Cię myśl, że w otoczeniu dziecka jest ktoś pomiędzy rodziną a prawdziwym światem, kto go wesprze. Może taka myśl ułatwia Ci pracę nad swoimi lękami i wzmacnia Twoje rodzicielskie zaufanie ?
Twoje przekonania – praktyczne umiejętności życiowe
Twoje doświadczenia i wizja świata bezpośrednio przekłada się na to jak Twoje dziecko do niego podchodzi. To jaka jesteś, jacy ludzie Cię otaczają, co sobie mówisz w słabszych momentach, czy potrafisz zarządzać swoimi emocjami, jak się regenerujesz, czy masz wsparcie w bliskich to wszystko buduje Ciebie i Twoje przekonania o otaczającym Cię świecie. Twoje dziecko jest wyjątkowe, a świat
jest pełen Tego w co Ty wierzysz. Jeżeli jest Ci trudno, ciężko na duszy być może wyzwaniem będzie przewodzić rozwojem swojego
dziecka bo Ty sama potrzebujesz pomocy. I sama wiesz najlepiej jakiej. Twoje przekonania, to w co wierzysz może Cię ściągać w dół i jednocześnie nie pozwala wzrastać Twojemu dziecku. On potrzebuje na tym etapie skupiać się na nauce interpretacji znaków, określania
czasu, posługiwania się telefonem (w celach życiowych), prowadzenie rozmów telefonicznych, korzystanie z rozkładów jazdy, nabyciu umiejętności szkolnych czy posługiwania się pieniędzmi. Na tym etapie Wasze ścieżki mogą się rozchodzić a może nawet potrzeby. Jeżeli zależy Ci by Twoje dziecko w przyszłości radziło sobie na miarę swoich możliwości samodzielnie potrzebujesz kształtować w nim postawę asertywną. Przestać popadać w skrajności od agresji po uległość lub manipulację.
Wszystkie sznurki odcięte
Teraz zaczyna się najważniejsza przygoda w życiu Twojego dziecka. Popełnianie własnych błędów i uczenia się radzenia sobie z problemami.
Tutaj zaczyna się tworzyć inny obraz Ciebie jako rodzica – nie kogoś, kto kontroluje, kto nie chce pozwolić robić tego, co dziecko chce. Pomagasz, kiedy dziecko Cię o tę pomoc poprosi. Jesteś, kiedy Twoje dziecko nabije sobie „guza”, podasz lód, bo chcesz ukoić ból. Jesteś pomocnikiem, przyjacielem i doradcą! Nie tylko Twoje dziecko jest teraz szczęśliwe i wolne. Ty czujesz to samo!
Wielka wdzięczność i radość. Po zweryfikowaniu swojej sytuacji, wypróbowaniu możliwości, wieloletniemu treningowi, Twoje dziecko jest przepełnione miłością, bo czuje w Tobie wsparcie a nie przytłoczenie. Ty wiesz, że samodzielność Twojego dziecka jest bardzo ważna i szanujesz ją. Dziecko wie, że potrafi samo sobie poradzić w różnych sytuacjach a świat jest otwarty na niego.
Najważniejsza decyzja, jaką może podjąć rodzic, jest też najważniejszą cechą, jaką może posiadać dziecko – SAMODZIELNOŚĆ.
SAMO i DZIELNE. Cały ten proces, odcinania sznurków jest w naszych czasach czymś bardzo nienaturalnym. Wszędzie słyszymy, że trzeba „dmuchać na zimne”, że „przezorny zawsze ubezpieczony”, że dziecko samo sobie nie poradzi, że potrzebujesz w każdej chwili mu pomóc. Słyszysz też, że dziecko nie może płakać, że żal go bo jest biedne, bo ma słabiej, bo nie wiele osób go rozumie, że i tak ma w życiu pod górę… Czas płynie i nawet nie wiesz kiedy patrzysz na swoje dziecko i widzisz jak bardzo ono sobie nie radzi. Mamy ochotę winić za to cały świat. Nauczycieli, przyjaciół z jakimi zadaje się nasze dziecko, okolica w jakiej mieszkasz…dziadków bo rozpieszczają itd., wszyscy mogli by inaczej, pełniej, lepiej. Może mogli by ale jaka jest szansa, że ich zmienisz?
Skup się na sobie.
Zacznij zmianę od siebie.
Od Ciebie zależy najwięcej!
Ty codziennie masz wpływ na Waszą rzeczywistość, systematyczność, konsekwencję, efektywność.
Ty!
Pytanie: Chcesz, żeby Twojemu dziecku towarzyszyło przerażenie dorosłym życiem i wymaganiami jakie to życie niesie?
Twoja odpowiedź:
Pytanie: Czy chcesz mieć poczucie, że zrobiłaś wszystko by Twoje dziecko umiało samo sobie poradzić w dorosłym życiu z prozaicznymi czynnościami dnia codziennego (ubieranie się, mycie, czesanie, zakupy, ścielenie łózka itd.? (nawet jeśli nigdy nie będzie możliwe by żył samodzielnie)
Twoja odpowiedź:
Pytanie: Czy chcesz mieć zawsze z tyłu głowy przekonanie, że bez Ciebie/ siostry/brata/wujka/kuzyna nie da sobie rady?
Twoja odpowiedź:
Pytanie: Czy chcesz by radziło sobie najlepiej jak potrafi z organizacją siebie i tego co wokół?
Twoja odpowiedź:
Pytanie: Czy bardziej zależy Ci na realizowaniu życia zgodnego z wizją innych ludzi ?
Twoja odpowiedź:
Created with by pixel_witches, exclusive for Pracownia PoliSensor | © 2018 Pracownia PoliSensor – All Rights Reserved